Post on 28-Feb-2019
Barbara Erber
Wiejscy wytwórcy grzebieni tkackichw województwie kieleckimRocznik Muzeum Narodowego w Kielcach 10, 333-377
1977
R o cz n ik M u z e u m N a r o d o w e g o w K ie lca c h T o m X , K r a k ó w 1977
B A R B A R A ERBER
WIEJSCY WYTWÓRCY GRZEBIENI TKACKICH W WOJEWÓDZTWIE KIELECKIM
Siedząc w polskiej literaturze etnograficznej liczne opracowania i przyczynki poświęcone zagadnieniom technologii tkactwa wiejskiego i zawarte w nich opisy elem entów krosna, zauważamy brak wyczerpującej informacji na temat rodzajów grzebieni tkackich oraz całkowite pominięcie techniki ich wyrobu.
Grzebień tkacki — ogólnosłowiańska nazwa bardo, berdo, brdo 1, zastąpiona w nowszych czasach na terenie prawie całego obszaru języka polskiego przez nazwy płocha 2, b la t3 — jest to element poziomego krosna tkackiego, osadzany
* Praca, przygotowana do druku w 1974 r., dotyczy obszaru byłego województwa kieleckiego, stąd zachowany w tekście podział na powiaty.
1 K. Moszyński Kultura ludowa Słowian, t. 1, wyd. 2, Warszawa 1967, s. 340,349; S. B. Linde Słownik języka polskiego, t. 1, Lwów 1854, s. 57; Słownikjęzyka polskiego pod red. J. Karłowicza, A. Kryńskiego i W. Niedźwiedzkiego, z. 1, Warszawa 1898, s. 98; ibid., t. 5, Warszawa 1912, s. 261; A. Brückner Słownik etymologiczny języka polskiego, Warszawa 1957, s. 16; Słownik staropolski, t. 1, z. 2, Warszawa 1953, s. 63; Encyklopedia powszechna, wyd.S. Orgelbrand, t. 2, Warszawa 1860, s. 889; Słownik języka polskiego pod. red. W. Doroszewskiego, t. 1, Warszawa 1958, s. 349; J. Kostrzewski Kultura prapolska, wyd. 3, Warszawa 1962, s. 210; T. Lehr-Spławiński Rozprawy i szkice z dziejów kultury Słowian, Warszawa 1954, s. 143; B. Falińska Polskie słownictwo tkackie na tle słowiańskim, t. 1, Wrocław 1947, s. 15—16;E. Marková Výroba bfd — prispevok к technologii, „Slovenský Národopis”, R. XI, 1963, nr 4, s. 535—552; M. Prasličkova Brdárstvo v západnom Gemeri, „Slovenský Národopis’’ R. XIII, 1965, nr 2—3, s. 333, 379.
2 K. Moszyński, op. cit., s. 349; S. B. Linde, op. cit., t. 4, Lwów 1858, s. 620;J. Kostrzewski, op. cit.,; K. Dejna Atlas gwarowy województwa kieleckiego, z. 5. Łódź 1966, mapa 650; В. Falińska, op. cit.
3 K. Dejna, op. cit. W województwie kieleckim nazwa blat, blot, w znaczeniu płocha, grzebień tkacki, występuje we wsiach w okolicach Radomia, Zwolenia, Lipska, Opatowa, Sandomierza, Staszowa. B. Falińska, op. cit., s. 23; O. Kolberg Lud..., Lubelskie, cz. 1, Kraków 1883, s. 90; D. Mikołajczykowa Technika i organizacja tkactwa chałupniczego w Dłutowie (woj. łódzkie), „Łódzkie Studia Etnograficzne”, t. 2, 1960, s. 60.
334 Barbara Erber
w ruchomej ramie, zwanej bidla 4, zawieszonej na staciwach krosien. Wyglądem przypomina gęsty grzebień (stąd nazwa) o szerokości od 72 do 96 cm i wysokości od 10 do 14 cm. Ramę konstrukcyjną tworzą dwa przepołowione wzdłuz pręty drewniane, między które wstawione są na sztorc, gęsto, cienkie listewki trestki, wykonane z trzciny, drewna lub żelaza 5 i umocowane przez silne okręcenie ram smołowaną dratwą, przechodzącą pomiędzy listewkami. Płocha utrzymuje równe odległości między nitkami osnowy przewleczonymi przez szczeliny między trestkami i służy do przybijania każdej przerzuconej nitki wątku do piata gotowej już tkaniny 6.
Brak informacji na wspomniany temat stanowi sporą lukę z uwagi na fakt, iż płocha jest istotnym elementem krosna. Ponieważ każdy niemal rodzaj tkani* ny wymaga zastosowania odpowiedniej p łochy7, przy silnie rozwiniętym tkactwie wiejskim po wsiach musiała być niemała liczba wytwórców grzebieni. W pracach opublikowanych dotychczas badacze ograniczają się zazwyczaj do wymienienia nazwy oraz funkcji płochy, zamieszczają niekiedy bardzo ogólny opis jej formy i konstrukcji. Wyjątkowo przekazują informacje o rodzajach i wymiarach stosowanych płoch oraz o wytwórcach i materiale, z jakiego bywają wykonywane 8. Z tej przyczyny autor obszernego studium porównawczego na
4 Wielka encyklopedia powszechna, t. 1, Warszawa 1968, s. 776—777; B. Faliń- ska, op. cit., s. 20, 23; W. Sobisiak Wiejskie włókiennictwo w Wielkopolsce, Poznań 1968, s. 142—143. W dwu ostatnich publikacjach autorzy zwracają uwagę na fakt, iż nazwa bidła stosowana jest w niektórych okolicach Polski w znaczeniu płocha. Рост. A. Damrosz Narzędzia i techniki tkackie z terenu Puszczy Białej, „Zeszyty Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszaw ie”, t. 8—9, R. 1967—1968, s. 25.
5 Na terenie województwa kieleckiego spotyka się kilka odmian nazwy trest- ka na oznaczenie listewek grzebienia tkackiego: treść, treska, rteść, trzci, trzcionki, czci, czcionki. Stosowane są one bez względu na to, z jakiego materiału zostały wykonane. Mówi się np.: płocha stalówka to tako, со то treści zelazne (Mąchocice, Porąbki, powiat kielecki). Por. B. Falińska, op. cit., hasła jw.; M. Prasličkova, op. cit., s. 385.
6 Forma płochy jest stara, o czym świadczy egzemplarz znany ze starego Egiptu. Por. A. Neuburger Technik der Altertums, Leipzig 1919, s. 178, il. 124, cytuję za E. Markovą, op. cit., s. 544—545; Wielka encyklopedia powszechna, t. 8, Warszawa 1966, hasło płocha; W. Sobisiak Przemysł włókienniczy [w:] Kultura ludowa Wielkopolski, t. 1, Poznań 1960, s. 393, ryc. 225, płocha z tłoku pieczętnego z r. 1782, z Dolska w powiecie śremskim.
7 Omówienie tego zagadnienia dalej, w rozdziale Rodzaje płoch.8 K. Kondratiukowa Ludowe tkactwo opoczyńskie, Łódź 1958, s. 37; J. Kra
jewska Strój opoczyński, Wrocław 1956, s. 58—59; J. i M. Kamoccy Strój świętokrzyski, Wrocław 1961, s. 45; W. Sobisiak, op. cit., s. 398; Tenże Wiejskie włókiennictwo w Wielkopolsce, Poznań 1968, s. 142—143; M. Matušek Ludowe tkactwo lubelskie od połowy X IX wieku (rozprawa doktorska, maszynopis), s. 166—167; I. Turnau Zmiany w polskiej produkcji włókienniczej XVIII w., Wrocław 1962, s. 184; J. Petera Tkactwo u pasterzy Aro- munów w Albanii, „Etnografia polska”, t. 11, Wrocław 1967, s. 418—419; J. Jastrzębski Sitarstwo biłgorajskie, „Prace i Materiały Etnograficzne”, t. 18, cz. 1, Wrocław 1961, s. 164; M. Pękalski O sitarstwie i sitarzach biłgo
Wiejscy wytwórcy grzebieni tkackich w województwie kieleckim 335
temat wiejskiego włókiennictwa w W ielkopolsce9, dla zilustrowania procesu wyrobu płoch — z powodu braku danych z obszaru Polski — mógł się posłużyć jedynie przykładami z terenu S łow acji10.
Spostrzeżenia te skłoniły autorkę do opublikowania wyników własnych badań przeprowadzonych w województwie kieleckim w latach 1969—1974 и . Zarejestrowanie działających jeszcze w tym okresie pięciu wytwórców drewnianych płoch, produkujących na zbyt, jest faktem — jak się wydaje — na większej części obszaru Polski już nie spotykanym wskutek upowszechniania się na wsiach około pierwszej w ojny światowej płoch trzcinowrych i stalowych wyrabianych przez małomiasteczkowych rzem ieślników 12.
Zapotrzebowanie na drewniane płochy w środkowej części województwa kieleckiego świadczy o przywiązaniu tkaczek do tradycyjnych tu narzędzi, które
rajskich, tamże, s. 222. W ostatnich dwu pracach znajduje się zwięzły opis płochy używanej do wyrobu włosianych siatek do sit.
9 W. Sobisiak, op. cit.10 Ibid., s. 143; E. Marková, op. cit.; M. Prasličkova, op. cit., s. 322—391. Po od
daniu niniejszej pracy do druku, autorka, będąc w Rumunii w 1976 r. uzyskała informację w Muzeum Technik Ludowych w Sibiu, iż w zespole przeniesionych do tegoż muzeum warsztatów rzemieślniczych w 1971 r. znajduje się zagroda płocharza. Pochodzi ona z wioski Rîsculita w Karpatach Zachodnich, z rejonu Hunedoara. Mieszkańcy tej w si wyspecjalizowali się w produkcji płoch i sprzedawali je w handlu wędrownym w dość rozległym zasięgu. Warsztat płocharza został przygotowany do ekspozycji muzealnej na podstawie publikowanych opracowań: Valeriu Buturä Rîsculita, un sat de spätari din Tara Zärandului, Cluj 1948. Maier Radu Octavian Rîsculita, un sat specializat în produsul spetelor de tesut [w:] „Revista de etnografie si folclor” Bukareszt, t. 13, 1965, nr 3, s. 275—279. Por. Stefan Palanda Gospo- därie — atelier de spätar, Ghidul Muzeului Technicii Populäre, Sibiu 1974, s. 127—129. Technika produkcji płoch w Rumunii wykazuje bliskie analogie do procesu ich wyrobu tak w Słowacji, jak i w Polsce.
11 Prócz wyników własnych badań autorka uwzględniła rezultaty penetracji terenowej grupy harcerzy, prowadzonej w ramach akcji pod hasłem „Jodła”. Przygotowana przez autorkę krótka ankieta, mająca zwrócić uwagę na istniejące we wsiach Kielecczyzny narzędzia z zakresu tradycyjnego rzemiosła, dostarczyła kilku nowych informacji o producentach płoch.
12 Józefa Iwan (wieś Bieliny w powiecie kieleckim) podaje, że po pierwszej wojnie światowej przyjeżdżali handlarze lub wytwórcy płoch żelaznych, stalówek, z województwa łódzkiego, z miejscowości Gościmowice. Znaną osadą rzemieślniczą, gdzie wyrabiano meble, drobny sprzęt gospodarski, a przede wszystkim tkacki, jak: kołowrotki, wrzeciona, płochy — był Jeżów, w powiecie brzezińskim w województwie łódzkim. Tamtejsi producenci płoch trzcinowych zaopatrywali teren województwa kieleckiego na targach w Opocznie, Przysusze, Odrzywole, Skrzynnie, Końskich, Włoszczowie oraz na dorocznym jarmarku w Studziannie, w powiecie opoczyńskim (por. dalej). W Muzeum Archeologicznym i Etnograficznym w Łodzi znajduje się kilkanaście egzemplarzy płoch wyprodukowanych w Jeżowie. Proces wyrobu płoch nie był. tam dokumentowany. Ostatni wytwórca zmarł około 1968 roku (informację tę uzyskałam dzięki uprzejmości mgr mgr Ireny i Józefa Lechów).
336 Barbara Erber
Ryc. 1. Ośrodki wyrobu płoch w województwie kieleckim (od około 1900 r. do 1974 r.)1 — w y r ó b p ł o c h d r e w n i a n y c h d o 1914 r . 2 — w y r ó b p l o c h d r e w n i a n y c h d o 1939 r . 3 — w y r ó b p ł o c h d r e w n i a n y c h d o 1974 r . 4 — w y r ó b p l o c h t r z c i n o w y c h d o 1939 r . 5 — w y r ó b p ł o c h t r z c i n o w y c h w l a t a c h 1950— 1968. 6 — m i e j s c a t a r g o w e . 7 — z a s i ę g s p r z e d a ż y p ł o c h . 8 — o ś r o d k i
w r e j o n i e M ą c h o c i c w p o w . k i e l e c k i m
l p m i e j s c o w o ś ć p o w i a t w o j e w ó d z t w o
1 J e ż ó w b r z e z i ń s k i ł ó d z k i e2 B r z e z i n k i g r ó j e c k i w a r s z a w s k i e3 G a r w o l i n g a r w o l i ń s k i w a r s z a w s k i e4 S t u d z i a n n a o p o c z y ń s k i k i e l e c k i e5 O d r z y w ó ł p r z y s u s k i k i e l e c k i e6 O p o c z n o o p o c z y ń s k i k i e l e c k i e
Wiejscy wy twórcy grzebieni tkackich w województwie kieleckim 337
l p m i e j s c o w o ś ć p o w i a t w o j e w ó d z t w o
7 B i e l o w i c e o p o c z y ń s k i k i e l e c k i eH T r z e b i n i a o p o c z y ń s k i k i e l e c k i e9 S w i e r c z y n a o p o c z y ń s k i k i e l e c k i e
10 D r z e w i c a o p o c z y ń s k i k i e l e c k i e11 P r z y s u c h a p r z y s u s k i k i e l e c k i e12 G r a b o w a R u s i n o w s k a p r z y s u s k i k i e l e c k i e13 S k r z y n n o p r z y s u s k i k i e l e c k i e14 P r z y t y k r a d o m s k i k i e l e c k i e15 R a d o m r a d o m s k i k i e l e c k i e16 L i p s k i e B u d y b i a ł o b r z e s k i k i e l e c k i e17 S t a n i s ł a w ó w k o z i e n i c k i k i e l e c k i e18 P i o n k i k o z i e n i c k i k i e l e c k i e19 W y s o c k o s z y d ł o w i e c k i k i e l e c k i e20 T o m a s z ó w , ' s z y d ł o w i e c k i k i e l e c k i e21 R o g ó w s z y d ł o w i e c k i k i e l e c k i e22 B o r ó w z w o l e ń s k i k i e l e c k i e23 P r z e d b ó r z k o n e c k i k i e l e c k i e24 C z e r m n o k o n e c k i k i e l e c k i e25 R u d k a k o n e c k i k i e l e c k i e26 Z a r ó g w ł o s z c z o w s k ; k i e l e c k i e27 W i n c e n t ó w w ł o s z c z o w s k i k i e l e c k i e28 I C u r z e l ó w w ł o s z c z o w s k i k i e l e c k i e29 W ło s z c z o w a w ł o s z c z o w s k i k i e l e c k i e30 Z e l e ź n i c a w ł o s z c z o w s k i k i e l e c k i e31 B o r o w i e c w ł o s z c z o w s k i k i e l e c k i e32 Ł o p u s z n o w ł o s z c z o w s k i k i e l e c k i e33 P i o t r o w i e c w ł o s z c z o w s k i k i e l e c k i e34 M i e r o n i c e j ę d r z e j e w s k i k i e l e c k i e35 C h e ł m c e k i e l e c k i k i e l e c k i e36 M a s ł ó w k i e l e c k i k i e l e c k i e37 K i e l c e k i e l e c k i k i e l e c k i e38 R a d l i n k i e l e c k i k i e l e c k i e39 L e s z c z y n y k i e l e c k i k i e l e c k i e40 M ą c h o c i c e D o l n e k i e l e c k i k i e l e c k i e41 M ą c h o c i c e Z a g ó r n e k i e l e c k i k i e l e c k i e42 K l o n ó w k i e l e c k i k i e l e c k i e43 P o d m ą c h o c i c e k i e l e c k i k i e l e c k i e44 B ę c z k ó w k i e l e c k i k i e l e c k i e45 Ł u k o w a k i e l e c k i k i e l e c k i e46 C h o m e n t ó w k i e l e c k i k i e l e c k i e47 D ę b s k a W o la k i e l e c k i k i e l e c k i e48 M a r z y s z k i e l e c k i k i e l e c k i e49 R a d o m i c e k i e l e c k i k i e l e c k i e50 B o d z e n t y n k i e l e c k i k i e l e c k i e51 m i e j s c o w o ś ć n i e z i d e n t y f i k o w a n a k i e l e c k i k i e l e c k i e52 D ą b r o w a C h y b i č k a s t a r a c h o w i c k i k i e l e c k i e53 N o w a S ł u p i a k i e l e c k i k i e l e c k i e54 P a p r o c i c e o p a t o w s k i k i e l e c k i e55 J e l e n i ó w o p a t o w s k i k i e l e c k i e56 K u n i n o p a t o w s k i k i e l e c k i e57 P i o t r ó w o p a t o w s k i k i e l e c k i e58 Ł a g ó w o p a t o w s k i k i e l e c k i e59 B a r d o o p a t o w s k i k i e l e c k i e60 J e ż ó w o p a t o w s k i k i e l e c k i e61 O p a t ó w o p a t o w s k i k i e l e c k i e62 O k ó ł l i p s k i k i e l e c k i e63 C z e k a i z e w i c z e l i p s k i k i e l e c k i e64 Ś w i ą t n i k i s a n d o m i e r s k i k i e l e c k i e65 D o r a z s a n d o m i e r s k i k i e l e c k i e66 D w i k o z y s a n d o m i e r s k i k i e l e c k i e67 M ś c i ó w s a n d o m i e r s k i k i e l e c k i e
22 — R o c z n i k M u z e u m N a r o d o w e g o
340 Barbara Erber
Ryc. 2. Łupanie brzozowej ćwiartecki na półki.
Podmąchocice
pobliskich miasteczek kupcy handlujący płochami trzcinowymi i stalowymi nie znajdowali prawie na nie nabywców 22. W latach 1960—1974 tkactwo uległo już tak znacznemu ograniczeniu, a z tym faktem i zapotrzebowanie na płochy, że jeden z producentów we wsi Podmąchocice z powodu braku liczniejszych zamówień zarzucił całkowicie wyrób płoch w 1972 roku i rozpoczął pracę w Kielcach jako palacz w kotłowni centralnego ogrzewania. W 1974 roku przestali wyrabiać płochy dwaj ostatni płocharze, Józef Siudak i Antoni Skrzyniarz 23.
Na pozostałym obszarze województwa nie stwierdzono dotąd tak dużej liczby wytwórców płoch. Na terenach położonych nad Pilicą i Wisłą do ich wyrobu wykorzystywano trzcinę. Fakt, że tkaczki były nawykłe do używania płoch
22 W powiecie kieleckim np. niektóre kobiety kupowały płochy stalówki, spodziewając się, że będą trwalsze od drewnianych. Praktycznie jednak prawie wcale ich do tkania nie wykorzystywały.
23 Przestali wyrabiać płochy na targi, ograniczając się wyłącznie do przyjmowania rzadko już zdarzających się zamówień.
Wiejscy wytwórcy grzebieni tkackich w województwie kieleckim 341
Ryc. 3. Łupanie nożem półki brzozowej na pó-
łecki. Podmąchocice
trzcinowych, mógł zadecydować o tym, iż zaopatrywać się w nie mogły w znacznej liczbie na targach lub u wędrownych handlarzy przybywających z terenów położonych poza granicami województwa kieleck iego24. Tkaczki z północnej części powiatu włoszczowskiego, opoczyńskiego, koneckiego, przysuskiego, a nawet szydłowieckiego udawały się m. in. po płochy trzcinowe i stalowe na tradycyjny doroczny jarmark do Studzianny w powiecie opoczyńskim, odbywający się do dziś dnia 29 września, w czasie odpustu na św. Michała. Jest to słynny jarmark, na który z odległych stron przybywali kupcy i producenci z wszelkiego rodzaju drewnianymi statkami gospodarskimi, a przede wszystkim tkackim i25.
24 Przywozili płochy ze wspomnianego już Jeżowa. Na północno-wschodni teren województwa docierali producenci z Brzezinek i Garwolina w woj. warszawskim (z badań ZHP).
25 Słownik geograficzny, t. 11, 1890, s. 497—498. W drugiej połowie XVII w. Studzianna stała się słynna dzięki uznaniu w r. 1671 przez prymasa Praż- mowskiego znajdującego się tam cbrazu za cudowny. W ostatnim dziesię-
344 B a r b a r a E r b e r
Ryc. 4. Łupanie trestek\ w dłoni widoczne póřec-
ki. Podmąchocice
w tym zagadnieniu może dać zamieszczona na s. 346 tabela. Trzeba też wspomnieć, że w czasie okupacji niemieckiej zamawiano niekiedy płochy do wyrobu płótna lnianego w szerokości około I m, przeznaczanego specjalnie na szycie bielizny pościelowej. W latach powojennych kobiety trudniące się zarobkowo tkactwem zamawiały płochy o szerokości od 120 do 140 cm do tkania dyw anów na specjalnie sporządzonych szerokich krosnach 35.
Numeracja, informująca o ilości pasm, tj. o zastosowaniu płochy, znajduje się na jednym z krótszych jej boków, płaskawej listewce, slupku. Od końca ubiegłego wieku aż po okres międzywojenny włącznie stosowano dwa systemy oznaczeń: płochy 11-, 12-, 13- i 14-pasmowe m iały wycinane karby na grzbiecie
12-pasmowym wynosi cn 12 nitek. Ponieważ między trestki wchodzą tu 2 nitki, dodaje się na promień 6 trestek (badania własne, Podmąchocice w pow. kieleckim).
35 Dwie takie płochy (szer. 140 cm) wykonał Józef Siudak w Podmąchocicach,zaś w Grabowej Rusinowskiej w pow. przysuskim żądano ich więcej.
Wiejscy wy twórcy grzebieni tkackich w województwie kieleckim 345
listewki, odpowiednio — od jednego do czterech (ryc. 22). Promień sygnalizowano zakarbowaniem krótszym, nie przechodzącym przez cały grzbiet listewki. Dla oznaczenia płoch 6- i 8-pasmowych miafy zastosowanie karby oraz cyfry rzymskie, ryte na płaskiej stronie listewki 36. Promień, czyli dodatkowe trestki, zaznaczano krótszą, pionową kreseczką obok właściwej cyfry. Pod koniec okresu międzywojennego aż do czasów obecnych cyfry rzymskie stosowano też do płoch11-, 12-, 13-, 14-, 15- i 16-pasmowych. Po drugiej wojnie światowej weszło w życie numerowanie cyframi arabskimi, nanoszone zazwyczaj ołówkiem kopiowym. Na niektórych płochach wykonanych współcześnie spotyka się na jednym egzemplarzu dwa system y oznaczeń — karbowanie i cyfry arabskie.
38 Por. M. Prasličkova, op. cit., s. 358.
Ryc. 5. Struganie trestki', widoczna latka, ochraniająca nogę. Pod
mąchocice
348 Barbara Erber
stewki, wynoszący 10 cm, równający się stałej wysokości płochy wewnątrz ramy konstrukcyjnej. Model zakłada się w miejscu zacięć między prątki i zawiązuje dodatkowo sznurkiem (ryc. 7). W trakcie montowania płochy model przesuwa się z jednego jej końca na d ru gi41.
8. H a c z y k żelazny, zwany haftka, wykonany z płaskownika szer. około 1 cm, dł. 4,5 cm, zakończony kluczką. Haczyk zaczepia się na krótszym boku płochy, slupku, i przy pomocy pętli z mocnego sznurka przewleczonego przez kluczkę przymocowuje do kołka osadzonego w ławie, na której wykonuje się płochę.
9. L i s t e w k a , zwana orcyk, lorcyk, wykonana z drewna na wzór slupka stanowiącego krótszy bok płochy. W części środkowej posiada niewielkie wcięcie, w którym zaczepia się pętlę ze sznurka. Orcyk zakłada się na końcu plochy. Spełnia on tę samą funkcję co opisana wyżej haftka. Pozwala na
41 Ibid., s. 343, il. 17 (mendik); 353 i n.
Ryc. 6. Spraw dzanie g iętkości trestki. Podm ącho-
cice
Wiejscy wy twórcy grzebieni tkackich w województwie kieleckim. 349
Ryc. 7. Wsuwanie trestki między prątki; widoczny sposób zaczepiania dratwy za umocowaną już trestkę. Podmąchocice
rozpięcie ramy konstrukcyjnej płochy nad powierzchnią ławy i swobodne manewrowanie nią w trakcie montowania t r e s te k (ryc. 9).
10. M i a r k a , m iara ploch, cienka listewka drewniana dł. około 15 cm, z za- karbowanymi na ściankach rowkami, służąca do oznaczania szerokości pasma na ramie konstrukcyjnej p łochy42.
11. L i s t e w k a d r e w n i a n a , pro s to w n ik , ścięta klinowato z jednego końca. Dł. 15 cm, szer. 11 mm, grub. 9 mm. Po montażu płochy, przy kontrolowaniu odległości między tr e s tk a m i , w miejscach gdzie nie są one równe, p ro s to w n ik wsuwa się mocno między t r e s tk i odpowiednio je przemieszczając, na co pozwala świeżo smołowana dratwa 43.
12. Ł a w a d o m o n t a ż u p ł o c h y , ła w k a do plóch. Wys. 52 cm, dł. 194,5 cm, szer. 31,5 cm. Zazwyczaj wytwórcy grzebieni tkackich mieli ławę specjalnie przeznaczoną do wyrobu płoch. Różni się ona od zwykłej ławy
42 Na miarce brak stałych oznaczeń szerokości pasma dla poszczególnych rodzajów płoch. Każdorazowo, przystępując do oznaczania pasm na ramie, przykłada się miarkę do odpowiedniej płochy, odlicza 30 trestek, wkłada paznokieć w rowek wypadający na szerokości pasma i przenosi na nową ramę.
43 Wykonanie tych czynności po zaschnięciu i stwardnieniu smoły byłoby bardzo trudne.
352 Barbara Erber
Ryc. 9. Zaciąganie dratwy po założeniu trestki; widoczny sposób założenia modela, 07cyka oraz pętli na kołek w ławie. Podmąchocice
płochy z trestkami z bzu czarnego, zwanego tu bes śmierdzocy. Były one elastyczne, sprężyste i gładkie, śliziutkie, a przy tym niezwykle trwałe. Wykonywano je prawie wyłącznie na specjalne zamówienie i żądano wyższej ceny, gdyż łupanie i struganie trestek z cienkich pędów o twardym, spoistym miąższu było bardzo uciążliwe i pracochłonne 50.
PRZYGOTOWANIE RAMY KONSTRUKCYJNEJ
Pręty leszczynowe, protki laskowe, gdy był czas po temu, przygotowywano już w lecie albo jesienią 51. Ścinano równe pędy długości około 120 cm, pozbawione sęków. Pierwszą czynnością zaraz po ścięciu było przepołowienie pędu wzdłuż lub rozcięcie na cztery części, w zależności od jego grubości. Na ogół
w nie wyjaśnionych nigdy okolicznościach, został zastrzelony przez gajowego Pasińskiego; kalinę brali także na trestki płocharze w pow. szydło- wieckim (Wysocko) oraz w pow. opatowskim (Paprocice).
e° Wykonywane zazwyczaj na specjalne zamówienie, gdyż były prawie podwójnie droższe od brzozowych.
51 Por. M. Prasličkova, op. cit., s. 346.
W i e j s c y w y t w ó r c y g rz eb i en i t k ac k i c h w w o j e w ó d z t w i e k ie l e ck i m 353
Ryc. 10. Montaż, zaw ijanie płochy; widoczny sposób umocowania ram y konstrukcyjnej na kołkach osadzonych w ławie. Podmąchocice, w arsztat Józefa S iudaka
jednak wybierano pędy grube na palec. Do rozcinania służył krótki nóż, ten sam, którym łupano tre s tk i.
Palcami lewej ręki przytrzymywano pęd skierowany w dół cieńszym końcem, nóż — prowadzony przez rękę prawą zagłębiano stopniowo, uważnie, aby części były równe. Następnie strugano je z kory i wyrównywano dla uzyskania równomiernej grubości. Czynność tę wykonywano w dwa lub trzy dni po przepołowieniu. W czasie tych dwu dni suszono p rą tk i koło pieca przy ku m in ie , w wiązkach, po kilkanaście sztuk. Po takim podsuszeniu struganie było łatwiejsze, gdyż w całkowicie świeżym drewnie nóż zbyt łatwo się zagłębiał i to doprowadzało często do zbytniego zestru g a n ia p rą tka . Struganie wykonywano nożem, z góry w dół, w rękach 52. Po tej obróbce składano je znów, wiązano w trzech miejscach i odstawiano do całkowitego wysuszenia na kilka tygodni lub miesięcy. Wiązki musiały być oparte pionowo o mur zapieca, aby się nie wyginały, nie p reze ly . Dokładne wysuszenie było konieczne, gdyż p rą tk i wykonane ze świeżego drewna nie trzymały dobrze konstrukcji; po wyschnięciu — obluzowywały się tr e s tk i, a płocha się wykrzywiała, w ia trow a la , i nierówno przybijała wątek, nie nadawała się więc całkowicie do pełnienia swej fu n k cji53.
52 Ibid. Słowaccy płocharze strugali prą tk i strugiem , na kobylicy.53 Powierzchnia płochy m usi być równa, aby w ątek mógł być równo dobity.
23 — Rocznik Muzeum Narodowego
354 Barbara Erber
Ryc. 11. Ucinanie prątków. Podmąchocice
Listewki stanowiące krótsze boki ramy konstrukcyjnej płochy, słupki, wykonywano z drewna osikowego albo brzozowego. Powinny one być silne, aby przy mocnych uderzeniach płochą nie pękały, w miarę lekkie i odporne na drewno- jady. Z tego powodu rzadko wykorzystywano na nie drewno lipowe 54. Słupek ma kształt deseczki dł. od 12 do 14 cm, szer. od 2 do 4 cm, o przekroju poprzecznym w formie wydłużonego klina, którego szersza krawędź (grub, około 9 mm) znajduje się na styku z trestkami. Listewki łupano z odpowiednio przyciętych klocków, następnie strugano nożem i w pobliżu końców wybierano, wyrzynano poprzeczne zagłębienia po obydwu stronach do osadzenia końców leszczynow ych prątków. W ytwórcy płoch, zwłaszcza starszej generacji, robili na zewnętrznej krawędzi listewki symetrycznie rozmieszczone zacięcia rozmaitego kształtu. Profilowania te, charakterystyczne dla poszczególnych wykonawców, stanowiły swego rodzaju znaki rozpoznawcze, po których poznawano płochy w razie zgłaszanych przez tkaczki zastrzeżeń. Po drugiej wojnie światowej częściej spotyka się słupki o uproszczonej formie, pozbawione profilowania.
54 Wiąże się to ze sposobem przechowywania płoch. Zwykle trzyma się je na strychu, zasunięte za krokiew, owinięte dość niedbale w papier lub szmatę. W tych warunkach drewnojady mają do nich łatwy dostęp.
W i e j s c y w y t w ó r c y grz eb ie ni t kack i ch w w o j e w ó d z t w i e k i e l e c k i m 355
Ryc. 12. Zakładanie krótszego boku płochy, słupka. Podmąchocice
PRZYGOTOWANIE TRESTEK
Brzozowy pień, świeżo po ścięciu, w korze, przepiłowywano w poprzek na odcinki, pniocki, długości około 16 cm, to jest dłuższe o około 2 cm od trestki po wykończeniu płochy. Pniocki te łupano następnie na pniaku przy pomocy siekierki na ćwiartki, postępując podobnie jak przy łupaniu gontów; każdą część dzielono na połówki aż do uzyskania ćwiartecek o grubości 2—3 cm. Jeżeli pień brzozowy był bardzo gruby, dzielono go na odcinki długości około 1 m, i te rozłupywano na kilka części uzyskując półki, z którymi postępowano dalej w sposób opisany wyżej.
Cwiartecki przed połupaniem na trestki musiały być bardzo dokładnie w ysuszone, gdyż trestki ze świeżego, wilgotnego drewna krzywiły się w trakcie suszenia. Nie bez znaczenia jest też fakt, że łupanie i struganie trestek z w ysuszonego drewna umożliwia ustalenie ich grubości już w czasie obróbki. Suszenie odbywało się w izbie nad piecem i musiało trwać około 5 dni. Ci. którzy produkowali w iększe ilości płoch, suszyli cwiartecki w piecu chlebowym. Zwykle po pieczeniu chleba załadowywali całą czeluść i pozostawiali tam drewno na 2 lub 3 dni.
Całkowicie wysuszone cwiartecki nadawały się do dalszej obróbki: łupania siekierką na półki, a następnie nożem na półecki grubości około 1 cm (ryc. 3), te zaś dopiero na trestk i — cieniutkie listewki grubości od 2—2,5 mm (ryc. 4). Połupane trestki m ają nierówną powierzchnię i należy je bardzo dokładnie
23*
356 B a r b ar a Erb er
ostrugać nożem, aby były gładkie i żeby nie zaczepiały o ich powierzchnię nitki osnowy. Czynność tę, niezwykle żmudną i pracochłonną, wykonuje się tym samym nożem, który służy do łupania trestek. Struganie trestek odbywa się w pozycji siedzącej. Każdą trestkę opiera się na prawej nodze, nad kolanem, ochraniając ją przed skaleczeniem łatką, to jest kawałkiem grubej podeszwy skórzanej przywiązanej do nogi sznurkami przewleczonymi przez otwory w obu końcach podeszwy 55 (ryc. 5). Trestkę struga się z obydwu stron, od środka ku końcowi, co wymaga czterokrotnego jej odwracania. Grubość każdej trestki ustala się na wyczucie. Wynosi ona przeciętnie około 1 mm. dla płoch wysoko- pasmowych, i około 1,5—2 mm dla płoch niskopasmowych. Muszą one być odpowiednio cienkie, aby były giętkie. Sztywne — łamią się i rwą osnowę, Płocharz sprawdza elastyczność każdej trestki, wyginając ją w palcach w łuk (ryc. 6).
Ostatnią czynnością przygotowawczą jest ścięcie krawędzi każdej trestki w pobliżu końców, na przestrzeni około 4 cm, dla uzyskania stałej szerokości wynoszącej tu około 9 mm56. Ostateczne wyrównanie krawędzi odbywa się po wmontowaniu wszystkich trestek. Łupanie i struganie trestek wymaga dużej wprawy i zręczności. Samo struganie ich na jedną płochę (około 300 sztuk) zajmuje blisko 2 godziny pracy. Gotowe trestki składa się w wiązki na grubość dobrej garści i pozostawia zawinięte w gałgan w miejscu suchym i pozbawionym kurzu.
PRZYGOTOWANIE DRATWY
Dratwa, śpagat, skręcana jest z kilku nici konopnych lub lnianych, a następnie nasycana, smalcowana, smołą. Przędza konopna jako mocniejsza, a więc i trwalsza, używana była prawie wyłącznie w produkcji płoch do około trzydziestych lat bieżącego stulecia, a w sporadycznych wypadkach jeszcze około 1940 roku. W miarę jak uprawa konopi ulegała ograniczeniu, wytwórcy płoch zaczęli stosować do wyrobu dratwy włókno lniane 57. W tych gospodarstwach, w których wyrabiano płochy na sprzedaż, uprawiano specjalnie konopie i len w ilości większej, aby zapewnić sobie własny, tańszy surowiec do wyrobu dratw y58. Staranniejsi płocharze brali na dratwę włókno lniane i konopne najlepszego gatunku, zwane gorztki, garstki, używane na osnowę do tkanin lnianych lepszego gatunku i zapasek naramiennych lub wykorzystywane do wyrobu nicielnic 59. Na ogół jednak brano pośledniejszy gatunek włókna stoso-
55 Por. M. Prasliókova, op. cit., s. 336—337, 339—340, 350.56 Tak szerokie trestki spotyka się jedynie w rejonie Mąchocic. Na pozosta
łym obszarze szerokość trestek waha się w granicach 6 mm.57 Plewienie konopi jest bardzo uciążliwe, gdyż ich silna woń powoduje
zawroty głowy. Przy zbiorze zaś trzeba było twarde łodygi ścinać siekierą. Przy przędzeniu — ostre włókna przecinały skórę na palcach tak, że silnie krwawiły. Wiele kobiet buntowało się i nie chciało siać konopi (informacja dotyczy 1935 r., Podmąchocice, Krajno-Podłysica w pow. kieleckim).
58 Konopi wysiewano 1,5—2 garncy (około 8 1) na 4 zagonach, zaś lnu 4 garnce (16 1) na około 4 zagonach. Dla porównania: w gospodarstwach, w których nie wyrabiano płoch, wysiewano: konopi Vs garnca, lnu 3 garnce.
59 Najlepsze gatunki włókna lnianego i konopnego, które zawsze miały dobrą cenę, opłacało się bardziej sprzedać na targu, niż przeznaczać na dratwę.
W i e j s c y w y t w ó r c y gr z eb ie ni t k a ck i c h w w o j e w ó d z t w i e k i e l e ck im 357
Ryc. 13. Umocowywanie d ratw ą słupka i końców ram y konstrukcyjnej. Podm ąchocice
wany zwykle na wątek, zwany pakuły. Ponadto na dratwę brano wyłącznie konopie żeńskie głowate, ponieważ męskie — suchate, o delikatniejszym włóknie, przeznaczano wyłącznie na tkanie płacht.
Jeśli nie wystarczało włókna konopnego własnej uprawy, kupowano je we wsi albo na targu w Bodzentynie i Kielcach. W okresie wcześniejszym nabywano samo włókno, zaś po drugiej wojnie światowej gotową przędzę lnianą. Nici na dratwę przędły kobiety na wrzecionie i przęślicy krężołkowej. Kołowrotek występuje w tym rejonie niezwykle rzadko. W przypadku gdy produkcją ploch w jednej rodzinie zajmowało się kilku mężczyzn, a przędzeniem tylko jedna kobieta, wówczas trzeba było oddawać len i konopie do uprzędzenia za wynagrodzeniem. Za jedno pasmo nici konopnych, wynoszące około 140 m, które można było uprząść w ciągu 1 godziny, płacono w 1926 roku od 5 do 10 groszy. Była to zapłata wysoka, gdyż przy przędzeniu nici na dratwę wymagano równego i silnego ich skręcania co.
co Za uprzędzenie 1 pasm a w ątku płaciło się 3 grosze. W ypada tu przekazać uwagę, jaką dziewczyna usłyszała od m atki, kiedy ta zauważyła odcinek zbyt cienko uprzędzionych nici, tzw. sidło: nie puscoj ze ta sidła, bo to przecie na dratwe! Puscos sidła i przylizujes, a to i tak sie urwie! Przylizy- wać — oznacza przypuścić pakuł i skręcić jeszcze raz. W czasie kręcenia dratw y pakuły się zsuw ają i n itka zryw a (Podmąchocice).
358 B a r b a r a Er be r
Ponieważ odległości między trestkami regulowane są grubością dratwy, dlatego każdy rodzaj płochy wymaga odpowiedniego przygotowania. Skręca się ją z kilku nitek, od 3 do 10, w zależności od grubości użytej przędzy. Po drugiej wojnie światowej daje się zauważyć tendencja do ograniczania ilości nitek, gdyż prostsze i ekonomiczniejsze jest stosowanie grubszej przędzy. Na jedno pasmo (30 trestek) zużywa się około 1 sążnia dratwy; jest to miara na rozpostarcie rąk, wynosząca około 1,5 m. Dla przykładu: na wykonanie płochy 9-pasmowej potrzeba na 1 bok 9 sążni dratwy, czyli 15 m (jeżeli przyjmiemy, że wzięto do skręcenia dratwy 4 nitki, wówczas łączna ilość zużytej przędzy w yniesie około .120 m 6i). "
Odmierzoną ilość przędzy, wystarczającą na owinięcie 1 boku płochy, nawijano na osobne kłębki i z nich dopiero skręcano dratwę. Dawniej — rozciągano nici na długość izby, zaczepiano je na haku wbitym w ścianę i skręcano odcinkami w rękach. Od niedawna dratwę skręca się na specjalnie przygotowanym wrzecionie, kółku. Jest to kijek o wrzecionowatej formie z umocowaną na grubszym końcu tarczą, wyciętą z deski, o średnicy 17 cm. Nitki z kłębków przewleka się przez kluczkę u sufitu (zrobioną z zagiętego gwoździa), końce ich zaczepia na drążku wrzeciona, następnie w e wcięciu na krawędzi tarczy, aby nitki się nie odwijały. Czynność ta nazywa się zapinaniem. Po jej dokonaniu przystępuje się do właściwego skręcania dratwy. Nitki zaczepia się na haczyku wbitym w środek tarczy, ujmuje się w lewą dłoń niewielki ich odcinek i trzyma mocno naprężone, zaś drążek wrzeciona wprowadza się w ruch obrotowy dłonią — na prawej nodze 62 (ryc. 20). Skręcony, skrępowany, odcinek nawija się na wrzeciono i dalej skręca kolejne odcinki dratwy.
Tak przygotowana dratwa wymaga jeszcze smalcowania smołą szewską 63. Bryłkę smoły, nieco podgrzaną, umieszcza się na kawałku skóry ze starej cholewy, kładzie się na nim dratwę. składa w pół i trzymając mocno w lewej dłoni, przeciąga się po kawałku prawą ręką. Dratwa powinna być obficie nasycona smołą, gdyż wygładza ona nierówności, zlepia poszczególne nitki, co przeciwdziała rozkręceniu, a ponadto — nadaje dratwie miękkość, elastyczność i lepkość, co przy montażu płochy ma pierwszorzędne znaczenie.
Nasmołowaną dratwę zwija się na kłębki, baretki, na specjalnie do tego przeznaczonym kołku o średnicy około 2 cm. Po zdjęciu z kołka przez powstały otwór nakłada się kłębki na ramę płochy, co niezwykle ułatwia proces operowania dratwą w trakcie okręcania nią prątków 64 (ryc. 9). Kręcenie i smołowanie w zasadzie należały do mężczyzn. Kobiety podejmowały się tego zadania
61 Według informacji Józefa Siudaka i Piotra Gołąbka ilość sążni dratwy potrzebnej na 1 bok odpowiada ilości pasm płochy. Płochy 6- i 7-pasmowe, w których rozstaw trestek jest dość duży, okręcano początkowo tak grubą dratwą, że rama często nie mieściła się w rowku bidla. Jeden ze sprytniejszych płocharzy z Mąchocic około 1918 roku zastosował dratwę cieńszą,którą okręcał ramę dwa razy między trestkami. Sposób ten jest zachowywany do czasów obecnych.
62 Piotr Gołąbek posiada wrzeciono do skręcania dratwy obciążone żelaznym kółkiem zębatym (o średnicy około 9 cm) wziętym z jakiegoś mechanizmu.
63 Smołę kupowano w Kielcach.64 Sposób ten nie jest znany płocharzom słowackim. Nie stosuje go także
J. Michalski w Czermnie w pow. włoszczowskim.
Wiejscy wy twórcy grzebieni tkackich w województwie kieleckim 359
w w y ją tk o w y c h w y p ad k ach , k ied y kon ieczny byl w ielk i pośpiech. Czas przygoto w an ia d ra tw y n a je d n ą p łochę (k ręcen ie i sm ołow an ie o raz zw ijan ie na k łębki) oblicza się n a około 2 godziny.
MONTOWANIE PŁOCHY
Po p rzy g o to w an iu w szy stk ich e lem en tó w płochy (dla p rzy p o m n ien ia podajem y, że sk ła d a ją się n a n ie dw ie p a ry p rą tk ó w , d w a s łupk i, około 400 tre s te k i dw a k łęb k i d ra tw y ) m on taż o d b y w a się w n as tęp u jące j ko le jnośc i: n a jp ie rw zw iązu je się m ocną p rzędzą p rą tk i , p aram i, w odległości około 2 cm od końca, w su w a się m iędzy n ie s lupek , s tan o w iący k ró tszy bok, w te n sposób, ab y p rą tk i osadzone b y ły w zag łęb ien iach , i o k ręc a d ra tw ą . C zynność tę w y k o n u je się w ręk a ch — kon iec d ra tw y w su w a się m iędzy prą tk i , z zew n ą trz i cz te rokro tn ie ; m ocno je o k ręca , k rzy ż u jąc n as tęp n ie a a s lu p k u , co je s t w idoczne n a jego licu.
Ryc. 14. Zaciąganie dratwy po założeniu slupka. Podmąchoci
ce
360 Ba rb ar a Er be r
Kolejno — nakłada się na prątki kłębki dratwy, osadza i przywiązuje model utrzymujący równe odległości między prątkami, zakłada na drugim końcu orcyk, zaczepia haftkę i pętle w zacięciach kołków osadzonych w ławie. Długość pętli dopasowuje się tak, aby rama konstrukcyjna płochy była mocno napięta, w przeciwnym razie — haftka, zaczepiona o slupek, spadałaby przy każdym obrocie płochy.
Jak już wiadomo, osadzanie trestek w ramie i zawijanie dratwą odbywa się na ławie w ten sposób, że rama konstrukcyjna, rozpięta przy pomocy pętli na kołkach, zawieszona jest ponad powierzchnią siedziska na wysokości około 20 cm. Kołki spełniają tu rolę rusztowania umożliwiającego swobodne obracanie ramą płochy (ryc. 10).
Następną czynnością jest oznaczenie na jednej ramie ilości pasm, określane jako znakowanie pasm. Robi się je lekkim zacięciem noża lub kreśli ołówkiem, przenosząc kolejno przy pomocy miarki odległość zajmowaną przez 30 trestek 65. Teraz dopiero płocharz przystępuje do wstawiania trestek między prątki i okręcania, zawijania, ramy dratwą (ryc. 7, 9, 10). Każda trestka musi być bardzo mocno dociśnięta przybijacem (ryc. 8), a prątki równomiernie z obydwu stron okręcone dratwą, co jest ułatwione obrotami ramy wokół jej osi wzdłużnej. Plątaniu się dratwy przeciwdziała nasunięcie kłębków na ramy płochy, zaś odwijaniu każdorazowe zadzierzgnięcie dratwy o wystające końce okręconych już trestek.
Płochę wykonuje się od strony lewej ku prawej, przesuwając model w miarę przybywania trestek ku jej końcow i66. W trakcie zawijania płocharz stara się sprawdzać jeszcze staranność obróbki trestek. W koniecznych przypadkach, jeśli trestki nie są równe, musi je dostrugać. Dlatego przez cały czas składania płochy ma na nodze ochraniacz, łatkę. Zawijanie płochy wymaga skupienia uwagi i dużej zręczności, aby odległości między trestkami były równe i aby kierunek trestek był pionowy, gdyż w przeciwnym razie płocha nie nadawałaby się do użytku 67.
Po wmontowaniu ostatniej trestki odwiązuje się model i usuwa go, zdejmuje haftkę, a następnie ucina końce prątków na długości około 15 cm (ryc. 11). Potem zsuwa się kłębki dratwy i zakłada drugi slupek, umocowuje go dratwą w taki sam sposób jak pierwszy, wystające końce prątków okręca czterokrotnie dratwą, wsuwa się ją między prątki, silnie zaciąga i ucina 68 (ryc. 12—14).
65 W badanym ośrodku nie było zwyczaju oznaczania pasm na zewnętrznej stronie ramy przez wsuwanie pasemka wiórów w trakcie montażu płochy. Stosowali go wytwórcy płoch trzcinowych w woj. łódzkim. Por. M. Pras- ličkova, op. cit., s. 355—356.
ее Wypada tu dodać, że prątki są zawsze dłuższe co najmniej o 20 cm od wymiaru gotowej płochy, i dlatego możliwe jest operowanie kłębkami dratwy i modelem.
67 Zdarza się, że w wyniku nieuwagi popełni błąd, np. poszerzy pasmo, źle okręci dratwę itp. Musi wówczas odwinąć trestki i poprawić błąd. Por. M. Prasličkova, op. cit. s. 353.
68 Ibid., s. 356. Niektórzy płocharze robili zacięcia na słupku i w tej szczelinie silnie zaciągali koniec dratwy (Mąchocice).
W i e j s c y w y t w ó r c y g rz eb i en i t k a c k i c h w w o j e w ó d z t w i e k i e l e c k i m 361
Ryc. 15. Ścinanie, obrzynanie brzegu płochy.
Podmąchocice
CZYNNOŚCI WYKOŃCZENIOWE
Pierwszym działaniem po złożeniu płochy jest obcięcie nierównych końców trestek, wystających ponad krawędź płochy, określane jako obrzynanie brzegu. W tym celu jeden koniec płochy umieszcza się pod pachą, unieruchamia i ścina trestki w kierunku ku sobie, nieco ukośnie. Powtarza się to samo z drugiej strony, uzyskując w ten sposób brzeg ostro zakończony do winkla, aby łatwo się mieścił we wgłębienia fugi, bidla 69 (ryc. 15). Po obcięciu trestki wystają ponad krawędź ramy około 1 cm.
Następną czynnością jest podcięcie trestek od strony wewnętrznej wzdłuż ramy, z czterech stron. Nazywa się to znakowanie plochy i ma na celu wyrównanie szerokości trestek przed czyszczeniem powierzchni grzebienia. Gdyby tej czynności zaniechano, wówczas ■— powstające w trakcie czyszczenia wiórki przy krawędziach wewnętrznych musiałyby się odrywać, w efekcie czego po-
69 Stosowano tu jeden sposób obcinania brzegu płochy. Ze Słowacji znamy dwa sposoby. Por. M. Prasličkova, op. cit., s. 334, 357, 360.
362 Barbara Erber
Ryc. 16. Podcinanie trestek, znakowanie. Podmąchocice
wstałyby nierówności, zadziory , kosmacące nitki osnowy. Z n a k o w a n ie wykonuje się końcem noża, kładąc płochę płasko na kolanach lub częściowo na ławie i częściowo na kolanach 70 (ryc. 16).
Wyrównywanie powierzchni płochy, skrzyban ie , robi się krzywym noż°m, wygiętym lekko w łuk. Ścina się nim t r e s tk i od połowy, ku krawędzi plochy, co wymaga czterokrotnego jej odwracania. Stopień wyrównania ocenia się i kontroluje na wyczucie, przesuwając palcami po powierzchni. W trakcie pracy trzyma się płochę ukośnie na kolanach, opartą w jednym punkcie krawędzią o ławę (ryc. 17).
Końcowym zabiegiem, bardzo żmudnym i pracochłonnym, jest struganie krawędzi trestek, zrzynan ie . Ma ono na celu wyrównanie i zwężenie brzegów, aby nie zaczepiały o nie nitki osnowy. Czynność tę wykonuje się maleńkim nożykiem do zaostrzanio treści, opierając płochę jednym grzbietem o kołeczek specjalnie w tym celu osadzony przy krawędzi ławy. Ostrzem nożyka, trzymając go od spodu, trzeba ściąć cieniutki, jednolity wiórek, aby nie pozostawić zadziorów. Każdą t r e s tk ę trzeba ściąć cztery razy, aby więc uniknąć ciągłego obracania płochy — ścina się krawędzie wszystkich tr e s te k z jednej strony, zaś po odwróceniu z drugiej71 (ryc. 18). W trakcie strugania może się zdarzyć — przy
•° Ibid., s. 357.71 Ibid. Czynność tę określa się następująco: trza kozdo treske m ałym noży
kiem obrząć, ćtery razy kozdo objechać ładnie, uważliwie, zeby równo, zeby nie zepsuć treści — gładziuśko, zeby nie rwało postawy (Mąchocice Dolne).
W i e j s c y w y t w ó r c y g rz e b i e n i t k ac ki c h w w o j e w ó d z t w i e k i e l e c k i m 363
Ryc. 17. Wyrównywanie powierzchni płochy, skrzybanie krzywym nożem. Podmąchocice
zbyt silnym naciśnięciu nożyka —- uszkodzenie trestk i . Rozsuwa się wówczas p r o s to w n ik ie m dratwę, wyciąga uszkodzoną tre s tk ę , wsuwa nową i tymże p ro s to w n ik ie m wyrównuje na powrót odległości pomiędzy t r e s tk a m i znajdującymi się w jej pobliżu.
Po tych czynnościach robi się zwykle próbę sprężystości płochy, określaną jako pros tow an ie plochy. Ujmuje się w dłonie krótsze boki płochy i skręca dość silnie jedną rękę w prawo, drugą w lewo (rys. 19). Jeżeli w czasie tej próby nie złamie się leszczynowa rama i nie wypadną t r e s tk i — oznacza to, iż materiał został właściwie wybrany i przygotowany, a płocha zmontowana bez zarzutu 73.
Ostatnim zabiegiem jest numerowanie, określane jako oznakow an ie plochy. O sposobach numerowania powiedziano już w y że j73.
72 W podobny sposób dem onstruje się zalety płochy na targu (Mąchocice Zagórne). Por. M. Prasličkova, op. cit., s. 346.
73 Kiedy płocharz zabiera się do num erow ania, zwykło się mówić: o bedo płoche chrzcić! (Podmąchocice).
364 B a r b a r a E rb e r
ORGANIZACJA PRACY
Praca przy produkcji płoch koncentrowała się w miesiącach zimowych, od listopada do końca marca. W ciągu tych pięciu miesięcy płocharze wciągali do pomocy przy wyrobie grzebieni wszystkich bez mała członków rodziny. Należało wyprodukować jak największą liczbę płoch, aby w sezonie sprzedaży trwającym od połowy stycznia do końca marca, kiedy nasilenie popytu było największe, mieć gotowy towar na targ 74. Tkaczki zamawiały pojedyncze egzemplarze jeszcze w ciągu kwietnia, a niekiedy nawet na początku maja.
Surowiec przygotowywano w jesieni, a zabiegliwsi gospodarze już latem. Ścinano pędy leszczynowe na prątki, kalinę, czarny bez i brzezinę na trestki. Przygotowywano włókno lniane i konopne na dratwę. Prace przygotowawcze przy obróbce prątków i słupków, łupaniu trestek i struganiu ich, skręcaniu i smołowaniu dratwy oraz najważniejsza czynność — montaż płochy, należały do mężczyzn. To ostatnie, zawijanie płochy — wymagające znacznego doświadczenia, wprawy i staranności, było zastrzeżone dla ojca lub dziadka. Synowie mogli się podejmować samodzielnego montażu płochy, gdy ukończyli osiemnasty lub dwudziesty rok życia 75.
Do strugania trestek wciągano już chłopców od dziesiątego roku życia. W kilku przypadkach, tam gdzie ojciec rodziny otrzymywał w iele zamówień na płochy, gdyż znany był z wyjątkowej zręczności i solidności, również i podra- stające dziewczyny — kiedy było ich kilka w domu — musiały strugać trestki. Praca ta, traktowana jako typowo męska, narażała dziewczęta na kąśliwe uwagi we wsi, starały się w ięc ukrywać ją przed otoczeniem 7G. Do przędzenia lnu i konopi na dratwę wprawiały się już kilkunastoletnie dziew czynki77.
Niemal wszystkie czynności związane z wyrobem płoch — wyjąwszy m ożliwość łupania i strugania trestek, przygotowania prątków i słupków w miesiącach letnich na podwórku — wykonywano w izbie kuchennej, w doraźnie obranym miejscu. Wnoszono tam ławę do montażu płoch, pniak i narzędzia. Tam też przędziono nici i kręcono dratwę. Działania te, tak drobiazgowe i wymagające ciągłej sprawności palców, muszą się odbywać w ciepłym pomieszczeniu. Smołowanie dratwy wym aga również ogrzanej izby, gdyż na zimnie smoła tężeje, co uniemożliwia smalcowanie i zwijanie dratwy na k łęb k i78.
74 Wiąże się to z tradycyjnym cyklem prac w gospodarstwie chłopskim: do Bożego narodzenia drze sie pióra, po Bożym Narodzeniu przedzie, a tka — do Wielkanocy (Podmąchocice). Stąd przed sezonem tkackim, w styczniu, a później w czasie jego trwania kobiety kupowały najwięcej płoch. Zbyt był tak duży, że np. w okresie międzywojennym sprzedawali po 15—17 płoch tygodniowo (inf. jw.)
75 Najczęściej młody mężczyzna zaczynał samodzielnie składać płochy, kiedy się ożenił i założył rodzinę. Wcześniej nie zależało mu tak bardzo na zarobku (Podmąchocice).
76 Agnieszka Kowalicka, córka znanego płocharza Piotra Waldona, przekazuje w związku z tym następującą relację z lat 1924—1930: tatuś łupali czci, my strugali z siostrą, bo my musieli. Ale jak ino kto sed koło chałpy, to jo jryg łatkę z kolana, a czci pod piec, bo sie bardzo śmioli (Krajno).
77 Informacja wielokrotnie potwierdzana.78 Por. M. Prasličkova, op. cit., з. 346.
W i e j s c y w y t w ó r c y g rz eb i en i t k a c k i c h w w o j e w ó d z t w i e k i e l e c k i m 365
Ryc. 18. Struganie, zrzynanie krawędzi trestek. Podmąchocice
W okresie nasilonego popytu na płochy praca nie kończyła się z nastaniem zmierzchu, ale przeciągała do późnej nocy. Izbę oświetlano lampą naftową, najczęściej tzw. tró jką , zużywającą najmniej nafty. Przed pierwszą wojną światową, a nierzadko i w latach dwudziestych, musiał wystarczać kaganek, kow o lik . Był to blaszany zbiorniczek na naftę, z knotem z gałgana, bai, pozbawiony szklanej osłony. Płomień dawał nierównomierny, migotliwy, a ponieważ silnie kopcił, stawiało się go na ku m in ie , pod kapą.
Doświadczeni płocharze obliczają czas pełnego wykonania płochy na około 8 godzin. Nie wliczają tu wstępnych czynności przygotowawczych i czasu zużytego na obróbkę lnu czy konopi wraz z uprzędzeniem nici.
a — łupanie t r e s t e k .........................................................................................0,5 godz.b — struganie t r e s t e k .................................................................................. 2 „с — przygotowanie p r ą tk ó w i s łu p k ó w ............................................... 0,5 „d — kręcenie dratwy, smołowanie, zwinięcie na baretki . . . 2,5 „e — za w ija n ie płochy i czynności w yk oń czen iow e.....................................2,5 ,,
Dane powyższe odnoszą się do czasu wykonania płochy 8-pasmowej, na którą trzeba przygotować 240 t r e s te k i około 25 m dratwy. Praktycznie biorąc, rzadko który wykonawca może się w podanym czasie zmieścić bez odchyleń. Zakłada on bowiem sytuację idealną, wykluczającą rozmaite zakłócenia, jak np. konieczność dokonywania doraźnych poprawek w obróbce elementów, czy nawet
366 B a r b a r a E rb e r
Ryc. 19. Spraw dzanie sprężystości płochy, prostowanie, w arsztat P iotra Gołąbka. Podm ącho
cice
chwilowy brak sprawności wykonawcy. Na ogół w ięc można przyjąć, że w ciągu jednego dnia, wyłączając czas na posiłki, płocharz wyróżniający się zręcznością mógł zrobić trzy lub cztery p łoch y7Э.
W tych rodzinach, w których był wyjątkowo zdolny płocharz i produkował w ciągu roku od 100 do 300 grzebieni, pracę tak organizowano, aby jak najwięcej czasu mógł poświęcić na samo montowanie, zawijanie płoch. Starsi synowie lub żona doglądali inwentarza i uczestniczyli bardzo czynnie w e wszelkich pracach związanych z obróbką wstępną 80.
79 Informacje przekazali: Piotr Gołąbek i Józef Siudak (ten ostatni stwierdza, iż był tak zamiłowany w robieniu płoch, że bez zmęczenia mógł, kiedy było trzeba, pracować dzień i noc).
E0 Tak organizowano pracę w rodzinie Piotra Waldona i Pawła Gołąbka w okresie międzywojennym (Podmąchocice).
W i e j s c y w y t w ó r c y g r z eb i e n i t k a c k i c h w w o j e w ó d z t w i e k i e l e c k i m 367
SPRZEDAŻ PŁOCH
Jak już była o tym mowa na początku, sprzedażą płoch zajmowali się sami producenci. W ytwórcy z rejonu Mąchocic sprzedawali je głównie na targach w Kielcach, Bodzentynie, Chęcinach, Łagowie i Nowej S łu p i81. Tutejsi pło- charze nie udawali się nigdy z płochami własnego wyrobu na wspomniany już wcześniej odpust i jarmark w Studziannie, w powiecie opoczyńskim. Niewielka część wytwórców, zwłaszcza starszej generacji, zbywała płochy w handlu domokrążnym.
Niektórzy bogatsi płocharze, jak Piotr Waldon z Podmąchocic, jeździli z płochami na targi końmi. Pozostali, biedniejsi, udawali się pieszo do Kielc, co
81 Spora grupa wytwórców płoch przyjmowała zamówienia od tkaczek z okolicznych wsi, ale sprzedawała je wyłącznie na miejscu.
Ryc. 20. Sposób sk ręcania d ra tw y na kółku.
Podmąchocice
368 Barbara Erber
Ryc. 21. Narzędzia i przyrządy do wyrobu płoch:1 — n ó ż d o ł u p a n i a t r e s t e k . P o d m a .c h o c i c e . 2 — 3 — k r z y w e n o ż e d o w y r ó w n y w a n i a p o w i e r z c h n i p ł o c h y . P o d m ą c h o c i c e . 4 — 5 — n o ż y k i d o s t r u g a n i a i r e s t e k . P o d m ą c h o c i c e , K l o n ó w . 6 — 7 —
p r z y b i j a k i . P o d m ą c h o c i c e , K l o n ó w . 8 — o c h r a n i a c z s k ó r z a n y , ł a t k a . K l o n ó w
Wiejscy wy twórcy grzebieni tkackich w województwie kieleckim 369
Ryc. 22. Sposoby numerowania płoch:1 — p ł o c h a 9 - p a s m o u a . P o d m ą c h o c i c e , w y k . P i o t r G o ł ą b e k . 2 — p ł o c h a 1 0 - p a s m o w a . M ą c h o c i c e , w y k . J a n S a ń p r u c h . 3 — p ł o c h a 1 1 - p a s m o w a . P o d m ą c h o c i c e , w y k . P i o t r G o ł ą b e k . 4 — p ł o c h a 1 2 - p a s m o w a . P o d m ą c h o c i c e , w y k . P a w e ł G o ł ą b e k . 5 — p ł o c h a 1 3 - p a s m o w a i p ro m iň . M ą c h o c i c e . 6 — p ł o c h a 8 - p a s m o w a . P o d m ą c h o c i c e , w y k . P i o t r G o ł ą b e k . 7 — p ł o c h a 1 3 - p a s m o w a . R a d l i n .
8 — p ł o c h a 1 5 - p a s m o w a . R a d l i n
24 — Rocznik Muzeum Narodowego
370 Barbara Erber
o ś r o d e k w y r o b u p ł o c h
m i e j s c e t a r g o w e
w s i e , w k t ó r y c h s p r z e d a w a ł p ł o c h y s y s t e m e m d o m o k r ą ż n y m
Ryc. 23. Sprzedaż płoch systemem jarmarcznym i domokrążnym. Droga wykreślona na przykładzie wędrówek handlowych Pawła Gołąbka (Podmąchocice, pow. kielecki)
w latach 1920—1930
trwało około 2,5 godz. Nieliczni, np. Paweł Gołąbek, udawali się pieszo do Łagowa (24 km) i nie sprzedawszy tam wszystkich płoch, szli z Łagowa do Nowej Słupi (około 10 km) na targ, a stamtąd — jeżeli jeszcze m ieli płochy do sprzedania, wstępowali do w si i oferowali je tkaczkom (ryc. 23).
Podróże piesze były bardzo uciążliwe. Płocharz zabierał od 10 do 17 płoch, które ze względu na kształt zajmowały sporo miejsca. Układał je w lnianym worku i po zawiązaniu długim powrózkiem przerzucał przez plecy w ten sposób, że miejsce związania worka, zwane cupryna, znajdowało się na lewym ramieniu. Koniec powrózka przeciągał ukosem przez piersi, wiązał za róg worka na w ysokości pasa, pozostawiając prawe ramię swobodne. Za każdym wejściem do chałupy trzeba było to brzemię zdjąć, rozwiązać worek, wyjm ować płochy, na powrót go zawiązać i zarzucić na plecy. N iewygody te powiększał jeszcze fakt powszechnego w tym regionie do 1939 roku chodzenia w ciężkich buciorach własnego wyrobu, na grubej, drewnianej podeszwie. Objuczony ładunkiem pło-
Wiejscy w ytw órcy grzebieni tkackich w województwie kieleckim 371
charz potykał się nieustannie na wyboistej drodze, w zimowej porze pełnej grudy, albo zapadał w zaspy, zaś w marcu i kwietniu tonął w b łocie82.
Na targu wszyscy płocharze gromadzili się w jednym miejscu. W Kielcach obierali sobie wspólnie jeden z kątów placu (obecnie pl. Obrońców Stalingradu), ustawiali się półkolem, płochy rozkładali na workach, na ziemi, „palili papierosy i pogadywali, a kobiety przebierały w płochach i wybierały lepsze”. Wykonawcy zazwyczaj zachwalali swój towar, skręcali płochy w rękach w rozmaite strony, aby udowodnić, że nie jes tw ardo , ale gibiasto, i treście nie so ś ty w n e , ale u s t e p l i w e 83. W związku z tym opowiadają do dziś niektórzy płocharze, że czasem przy tych przechwałkach, przy nazbyt silnym skręceniu płocha się złamała. Po takim wydarzeniu, o którym wieść się rozniosła bardzo szybko, niezręczny wytwórca nie mógł się już pokazać na targu w Bodzentynie, gdzie ów wypadek miał miejsce.
Na ogół wytw órcy starali się — będąc na targu — wykorzystać okazję, aby zebrać jak najwięcej zamówień od tkaczek. Takie umowy zawierano tylko na pamięć, biorąc zadatek. Nie zawsze nawet starano się zapamiętać nazwiska. Było niewiele wypadków, aby umowa nie została dotrzymana w umówionym terminie, to znaczy w jakiś kolejny dzień targowy.
Jak wynika z dotychczasowej relacji, wytwórcy sprzedawali płochy bezpośrednio tkaczkom. Zdarzały się jednak wypadki, że kupowali je również pośrednicy, kupcy żydowscy, np. w Chęcinach, gdzie kupcy ci nabywali nie pojedyncze egzemplarze, ale kilkanaście sztuk naraz od jednego płocharza. Wiadomość ta odnosi się do wczesnych lat okresu międzywojennego. Jak się wydaje, wypadki takie nie m usiały być częste, skoro w rodzinie płocharza Piotra Waldona zapamiętano je jako zdarzenie nadzwyczajne. W czasach późniejszych kupcy pośredniczący w handlu płochami trafiali się również rzadko 84.
Aby zapewnić sobie zbyt, płocharze musieli mieć orientację w potrzebach rynku, dlatego pilnie obserwowali na targu, jakie płochy poszukiwane są przez tkaczki. Do ostatnich lat największy popyt m iały w szystkie trzy rodzaje płoch zgrzebnych i płoch zopascanych, które — jak w iem y — używane są również do tkania chodników, galganiarzy. Podobnie poszukiwane były płochy lniane 11-, 12-, 13- i 14-pasmowe jeszcze w ciągu całego okresu międzywojennego, kiedy
82 Po 1945 r. płocharze ograniczali wędrówki na targi do Kielc i Bodzentyna. Piotr Waldon, który posiadał 22 morgi gruntu i parę koni, jeździł na targi wozem, nigdy też, jako szanujący się gospodarz, nie sprzedawał płoch w handlu domokrążnym. Jedynie kiedy był kawalerem, tuż przed 1914 rokiem, chodził kilka razy pieszo z płochami na targ do Chęcin. Antoni Skrzyniarz z Mąchocic Zagórnych, wyrabiając płochy od około 1919 roku, sprzedawał je
wyłącznie na targu w Bodzentynie, dokąd do ostatnich lat chodził zawsze pieszo (około 10 km).
83 Przy zakupie tkaczki przeliczają pasma i sprawdzają elastyczność trestek i płochy.
84 Przed 1939 r. w ciągu kilku lat kupował płochy w Podmąchocicach od Józefa Siudaka pewien kupiec z Kielc, nie da się jednak ustalić, gdzie nabyte płochy sprzedawał. W czasie okupacji niemieckiej i tuż po wyzwoleniu od J. Siudaka odkupywała płochy handlarka mieszkająca we wsi Makoszyn w pow. opatowskim. Sprzedawała je następnie na targu w Łagowie i Opatowie.
24*
372 Barbara Erber
spore nadwyżki płócien kobiety z kieleckich wsi sprzedawały w m ieście8ä. Rzadko natomiast trafiały się zamówienia na płochy 15-pasmowe, a zupełnie wyjątkowo na 16-pasmowe, wymagające niezwykle cienko i równo uprzędzio- nych nici zarówno na osnowę, jak i wątek.
Jako ciekawostkę, mówiącą o różnych sposobach załatwiania transakcji handlowych, warto przytoczyć informację, że przed rokiem 1939 wytwórca płoch trzcinowych, Rojek, mieszkający w Pionkach w powiecie kozienickim, w okresie karnawału przychodził w każdą niedzielę pod kościół w Poświętnem, koło Jedlni Kościelnej, czekał, aż kobiety wyjdą po sumie z kościoła, zbierał zamówienia na płochy, a w następną niedzielę przynosił je i odbierał należność 86.
Wyjątkowo zdarzało się, aby z płochami na targ wybrała się żona w ykonawcy. W okresie międzywojennym spotkać się można było z takim faktem jedynie wtedy, gdy po śmierci płocharza pozostała w domu pewna ilość gotowych do sprzedaży płoch 87.
Ceny płoch były wysokie i zakup ich stanowił dla każdej tkaczki poważny wydatek. W zależności od materiału, z jakiego płocha była wykonana, i od rodzaju płochy, czyli ilości pasm. jakie zawierała, ceny te przedstawiały się następująco :
około 1938 r. około 1960— 1970 r.a — płochy zgrzebne
9-, 10-, 11-pasmowe 1,20— 1,50— 1,80 zł 100—120 złb — płochy lniane
12-, 13-, 14-pasmowe 2 zł 150 zł15-pasmowe 2,50 zł nie robiono16-pasmowe 3,00—5,00 zł nie robiono
с — zopascane6-. 7-. 8-pasmowe 1,80 zł 150 zł
Podane wyżej ceny są zwykle określane jako powszechnie stosowane. Zdarzało się jednak, że można było płochę zgrzebną kupić za 80 gr, zwłaszcza w tych okresach, kiedy było ich na targu bardzo w iele i w ytwórcy mniej w yspecjalizowani sprzedawali swoje płochy taniej. Tkaczki łakom iły się na nie, lecz w trakcie tkania okazywało się, iż posiadają w iele wad i są całkowicie nieużyteczne. Doświadczone tkaczki zaopatrywały się w znacznie droższe, ale starannie wykonane przez znanych z solidności płocharzy, grzebienie o trestkach z kaliny albo czarnego bzu. Były one zawsze droższe o około 2 zł od płoch z trestkami brzozowymi, ale nie niszczyły osnowy i jako trwalsze m ogły być
85 Sprzedawano przeciętnie po kilkanaście łokci płótna w roku. Ponieważ było go dużo na rynku, nie miało wysokiej ceny (1 m kosztował około 1935 r. 20 groszy). Podmąchocice.
86 Informację przekazała Maria Stachowicz (Mąkosy Stare w pow. kozienickim).
87 Żona Piotra Waldona, kiedy zmarł w 1941 r., żaliła się: jakże jo póde z płochami na targ! Ktoz ta od baby płoche kupi? Zeby beł nieboscyk zeł, toby je sprzedoł. W latach 1969—1973 żona Józefa Siudaka sprzedawała już płochy, wykonywane przez męża, na targu w Bodzentynie i Kielcach.
Wiejscy w ytw órcy grzebieni tkackich w województwie kieleckim 373
używane nawet blisko 40 lat, podczas gdy brzozowe można było eksploatować k rócej88.
Przy transakcjach handlowych nie zawsze płaciło się gotówką. Płocharze chętnie brali w zamian produkty żywnościowe, zwłaszcza mąkę i kaszę, a np. w 1929 roku płocharz Jan Sańpruch z Mąchocic Dolnych zażądał za płochę zopascano 7-pasmową pięć snopów wymłóconej, prostej słomy żytniej, kloci, która była mu wówczas bardzo potrzebna do pokrycia dachu.
Stwierdzono wyżej, że ceny płoch nie były niskie, należałoby więc zadać sobie pytanie, jakie zarobki osiągali płocharze ze swej produkcji. Nie jest to zadanie łatwe, ponieważ wytwórcy nie prowadzili żadnych notatek ani rejestrów tyczących się zarówno ilości wyprodukowanego towaru, jak ilości i efektów handlowych transakcji. Relacje na ten temat mają charakter nieprecyzyjny. Tak np. Piotr Waldon z Podmąchocic, który wyrabiał płochy przed 1914 r. i przez cały okres międzywojenny, kiedy to miał wyjątkowo dogodne warunki (produkował płochy nawet w porze letniej, gdyż dwaj synowie wyręczali go w pracy w gospodarstwie), według opinii rodziny mógł wykonać w roku od 300—500 płoch. Jeżeli weźm iem y przeciętną cenę za płochę w wysokości 1,50 zł, otrzymamy przybliżoną kwotę 450—750 zł. Pieniądze te przeznaczane były na zakup odzieży, obuwia, a przede wszystkim żywności (mąka, kasza, słonina).
Przykład ten należy jednak traktować jako wyjątkowy, gdyż na ogół ilość wyprodukowanych płoch w ciągu jednego roku (czy sezonu trwającego 4—5 miesięcy) wahała się od 100 do 200 egzemplarzy, co daje kwotę od 200 do 300 zł. Józef Siudak z Podmąchocic twierdzi, że w okresie międzywojennym był tak duży popyt na płochy jego produkcji, iż musiał przygotować od 100—400 sztuk na sezon. W tym czasie, w ciągu dwu dni utargu (poniedziałek — Bodzentyn, wtorek — Kielce) sprzedawał płochy za wartość równą 1 q pszenicy. Jak można przypuszczać, najliczniejsza była ta grupa płocharzy, którzy w ciągu całego swego życia produkowali niewiele więcej niż 100 do 200 lub 300 sztuk płoch. Do tej grupy należy np. Józef Michalski z Czermna w powiecie włoszczowskim.
UWAGI KOŃCOWE
Wyrób grzebieni tkackich w województwie kieleckim oraz charakter produkcji znajdują swoje uwarunkowania w stanie rozwoju tkactwa wiejskiego na tym obszarze. Kielecczyzna, w której przeważały drobne, a więc i ubogie gospodarstwa chłopskie, przy słabej jakości gleb i braku przemysłu przetrwała
88 Trudno w tym wypadku o ściślejsze dane, gdyż trwałość płochy zależy od sposobu eksploatowania. Wiele kobiet narzeka, że płochy niszczą się szybko przez pożyczanie, które jest powszechnie praktykowane. Zaradniejsze gospodynie starały się mieć wszystkie rodzaje płoch. Zamawiały je zazwyczaj u płocharzy znanych ze staranności i wymagały dobrego materiału. Zwyczajowa wypożyczało się płochy w rodzinie, nieraz na drugo wieś, i sąsiadkom. Nierzadko trudno było właścicielce doczekać się zwTrotu płochy, gdyż krewniaczka czy sąsiadka pożyczała ją dalej. Przezorniejsze oznaczały płochy sobie wiadomymi znakami. Wypożyczenie płochy nie pociągało za sobą żadnych kosztów: pożycało sie za Bóg zapłać ino, ale jeźli płoche złomała, to musiała odkupić nowo.
374 Barbara Erber
ogromnie długi czas w tradycyjnej kulturze. Spotykamy się tu w przeszłości niezmiennie z nadmiarem rąk do pracy, niosącym za sobą zjawisko stałej i sezonowej emigracji zarobkowej. Sytuacja taka stwarzała sprzyjające warunki dla egzystencji szeregu rodzajów domowego rzemiosła, z których tkactwo — jako najpowszechniejsze — miało rolę dominującą. Utrzymywało się ono w pełni rozkwitu od końca XIX wieku do pierwszej wojny światowej, przetrwało okres dwudziestolecia międzywojennego i odegrało jeszcze ważną rolę w latach okupacji, a nawet w latach powojennych, kiedy dawał się odczuć brak tkanin przemysłowych.
Fakt ten niósł z sobą stałe zapotrzebowanie na płochy. Musiało ono być niemałe, gdyż niemal do lat czterdziestych bieżącego stulecia prawie każda kobieta wiejska, która w dzieciństwie opanowała tajniki techniki tkackiej, już jako zabiegliwa gospodyni starała się mieć w domu zespół najniezbędniejszych statków tkackich, na co składały się również płochy: trzy zgrzebne, cztery lniane, trzy zopascane. Ponadto, kiedy wianowała córki — a rodziny były bardzo liczne — jednym z ważniejszych, tradycyjnych sprzętów były krosna i kilka lub co najmniej dwie płochy.
Popyt na drewniane płochy w środkowozachodniej części województwa kieleckiego zdecydował o rozwoju niewielkiego, ale dość prężnego i wyspecjalizowanego ośrodka produkcji w rejonie Mąchocic Dolnych, gdzie istniały na m iejscu wystarczające zasoby potrzebnego surowca. Zarówno skala produkcji, jak i tradycyjny charakter technologii były ściśle uzależnione od wymagań tkaczek zamieszkujących om awiany teren.
Z ogólnej liczby zanotowanych dotąd w Kielecczyźnie 82 wykonawców płoch — a była ich bez wątpienia większa liczba — około 23 wyrabiało płochy przed 1914 rokiem. W okresie międzywojennym działało około 57 wytwórców, w tym w rejonie Mąchocic Dolnych 27. Z tej liczby żyło w 1974 roku 8, z nich zaś tylko 3 otrzymywało jeszcze zamówienia w 1973 roku (Józef Michalski w Czermnie w powiecie włoszczowskim, Józef Siudak w Podmąchocicach i Franciszek Skrzyniarz w Mąchocicach Zagórnych w powiecie kieleckim oraz Stanisław Zaraś w Grabowej Rusinowskiej w powiecie przysuskim). Są to w ytwórcy starszej generacji, mający ponad siedemdziesiąt lat, i na nich już zakończy się wyrób płoch w Kielecczyźnie.
Interesująco przedstawia się porównanie przebiegu procesu technologicznego w produkcji płoch w Kieleckiem z techniką ich wyrobu w Słowacji, w górzystym rejonie Gemeri, gdzie płochy wyrabiano głównie z trzciny, zaś drewniane wyłącznie do tkanin z gorszego gatunku włókna oraz sukna. Narzucają się tu bardzo bliskie analogie, dotyczące przede wszystkim narzędzi i sposobu obróbki surowca. Pokrywa się prawie całkowicie następstwo poszczególnych działań i czynności. Narzędzia są równie proste i prymitywne, zbliżone w formie i funkcji, z tym jednakże, że na Słowacji jest ich nieco większa liczba, a niektóre, jak jednoręczny i dwuręczny škoblák do oczyszczania powierzchni płochy, są znacznie efektywniejsze.
Zastanawiający jest tu jednakże fakt, iż mimo występowania w Sobotišti ławy z nadstawką, pozwalającą na znacznie dogodniejszy montaż płochy, w ykonawcy ze słowackich wiosek nie zastosowali jej wcale. Ława ta, o uproszczonej formie nadstawki, używana w rejonie Mąchocic, oraz metoda zwijania dratwy na kłębki i wsuwania ich na ramę konstrukcyjną, aby nie uległa poplątaniu, być może zostały przejęte z ulepszonych urządzeń, jakie posiadali płocharze małomiasteczkowi.
Wiejscy wytwórcy grzebieni tkackich w województwie kieleckim 375
W rejonie Gemeri, gdzie produkcja płoch obejmowała około 15 wsi, a tamtejsi płocharze zaopatrywali Słowację. Węgry i część Austrii, wyrób płoch ma stare osiemnastowieczne tradycje. Łączą się z nim wędrówki handlowe w odległe tereny Węgier. Dzięki tej tradycji i więzi łączącej słowackich płocharzy mają oni bogate słownictwo związane tak z produkcją, jak i sprzedażą płoch. Znajdują one również barwne odbicie w obrzędowości i folklorze. W tej mierze kielecki ośrodek nie może się wykazać nawet bardzo skromnymi analogiami.
376 Barbara Erber
СЕЛЬСКИЕ ПРОИЗВОДИТЕЛИ ТКАЦКИХ ГРЕБНЕЙ В КЕЛЕЦКОМВОЕВОДСТВЕ
Ткацкий гребень (общеславянское наименование „бёрдо”, заменённое в наше время названиями „плоха”, „блат ткацкий”) это элемент горизонтальных ткацких кросен, укреплённый в подвижной раме („бидла”), регулирующий расстояния между никами основы и одновременно служащий примыканию каждой перекинутой нитки утка к куску готовой уж е ткани. Бёрдо имеет вид густой гребёнки длиной около 72—96 см., шириной около 14 см. Конструктивная рама состоит из двух разделённых вдоль лещиновых колов, между которых густо вставлены пластинки „трестки” толщиной около 1,5 мм, шириной 0,5—0,9 см, выполненные из тростника, дерева или стали, и укреплённые посредством сильного стягивания рамы смолёной дратвой. Каждая разновидность ткани требует применения другого бёрда, вмещающего сооветствующее количество пучков основы (на один пучок приходится 30 пластинок) и соответствующей густоты, в зависимости от толщины ниток основы или ткацкого плетения. На рассматриваемой территории применяются три вида бёрда для тканья холщового полотна (9, 10 и 11 пучковые), пять видов для ткания льняного полотна лучшего сорта (12, 13, 14, 15, 16 пучков), для передников шестипучковые, для поясов 8-пучковые, для тканья дорожек и лоскутьев 9-пучковые. На рубеже XIX и XX веков применялись бёрда в 12 пучков для тканья шерстяных материалов на юбки и муж скую одежду.
Регистрация работавших в Келецком воеводстве произведителей деревянных бёрд свидетельствует о привычке местных ткачих к традиционным приспособлениям, которые, по их оценке, лучше соответствуют своему назначению, чем тростниковые и стальные бёрда, вырабатываемые в городских мастерских. Автор описывает небольшой центр выработки деревянных бёрд, расположенный в Свентокшиских горах, в северно-восточной части Келецкого повета, охватывающий четыре деревни. Продукция бёрд, предназначенная в первую очередь для сбыта, концентрировалась в руках нескольких семей, занимавшихся этим традиционно. Продажей бёрд занимались сами мастера, сбывая их во время ткацкого сезона (с середины января до начала мая) на еженедельных ярмарках в Кельцах, Бодзентине, Лагове, Хенчинах и Новой Слупи, а также продавая их вразнос.
Изготовление бёрда требовало очень скрупулёзной и продолжительной работы: приготовления от 250 до 500 тресток (щепание и двустороннее остругивание ножом), а затем закрепление их в раме. Для изготовления тресток применяются исключительно лиственные деревья: берёза, калина, ольха, чёерная сирень, Процесс изготовления бёрд в Келецком воеводстве обнаруживает близкую аналогию с техникой их изготовления на территории Словакии.
Wiejscy w ytw órcy grzebieni tkackich w województwie kieleckim 377
VILLAGE MANUFACTURES OF WEAVER’S REEDS IN THE KIELCE PROVINCE
A weaver’s reed (all-Slavonic name: “bardo”) is a device on a loom resembling a comb (its length being 72—96 cm and width about 14 cm) by which w eft is beaten into position in the cloth; it also determines the closiness of the warp threads, and guides a moving shuttle from side to side. It is made by placing strips of reed, wood, or steel wire (their thickness being 1,5 mm, and width from 0,5 to 0,9 cm) between two half round ribs of wood, and binding the whole together by passing tarred twine between the wires and round the ribs.
Each kind of cloth requires a different reed to be used, containing a definite number of skeins (1 skein requires 30 dents), the spaces between the reed wires are conditioned by the thickness of the warp threads or the weave. In the area under discussion three types of weaver’s reeds are used for we&.ving sackcloth (9, 10, and 11 skeins), five types are used for weaving linen cloth of a better sort (12, 13, 14, 15, 16 skeins) ; for weaving a woman’s folk costume (6 skeins) ; for folk aprons (8 skeins) ; and for weaving floor covering of strips of cloths (9 skeins). On the turn of the19th century 12 skein reeds were used for weaving wool fabrics for woman’sand man’s clothing. The existence of village manufactures of weaver’s reed in the Kielce Province gives evidence of the attachment of the local weavers to traditional tools, that — in their opinion — are better than those produced in towns.
The present author discusses a small centre of weaver’s reeds manufacture situated in the Świętokrzyskie Mountains, in the Northeastern part of the Kielce district comprising 4 villages. Weaver’s reeds were manufactured traditionally by a few families. They were sold by the manufacturers themselves during the weaving season (mid-January to mid-May) at the weekly fairs in Kielce, Bodzentyn, Chęciny, and Nowa Słupia, and also, they were sold in house to house trade.
Production of reeds requires time and meticulous labour some 250 to 500 dentshave to be made (by splitting and whittling) and assembled with the framework. For the production of reeds only deciduous trees are used: a birch, viburnum, and elder.
Production methods of reeds resemble those in Slovakia.